Z danych za 2017 rok wynika, że na polskim rynku brakuje – wedle różnych szacunków – nawet 100 tys. zawodowych kierowców. Szczególnie poszukiwani są posiadacze prawa jazdy kategorii C i C+E – uprawnieni do kierowania ciężarówkami oraz ciężarówkami i ciągnikami siodłowymi. Poszukując sposobu na zapełnienie tej luki, polscy pracodawcy coraz częściej zatrudniają kierowców zza wschodniej granicy. Temat jest obszerny, dlatego poświęcimy mu kilka artykułów. Na początek próba odpowiedzi na pytanie, czy warto zatrudnić zawodowego kierowcę ze Wschodu?
Deficyt kierowców na polskim rynku pracy jest pochodną dwóch zjawisk:
- przejmowanie najlepszych kierowców przez zagraniczne firmy spedycyjne, oferujące wyższe płace, lepszy tabor, korzystniejsze warunki socjalne;
- brak napływu świeżych kard związany z sytuacją kształcenia kierowców: szkoły zawodowe posiadające profil kierowca-mechanik pozwalają wyrobić w ramach nauki prawo jazdy kategorii B, a zdobycie wyższych uprawnień często przekracza możliwości finansowe młodych ludzi.
Od lat brakuje kierowców i – zdaniem analityków rynku pracy – taka sytuacja utrzyma się w najbliższym czasie. W związku z tym wiele przedsiębiorstw transportowych nie ma nawet wyboru pomiędzy Polakiem a obcokrajowcem i jest zmuszona szukać pracowników zza wschodniej granicy.
3 x TAK – profesjonalni, zmotywowani, nieroszczeniowi
Posiadający odpowiednie kwalifikacje rodzimi kierowcy szukają lepiej płatnej pracy na zachodzie Europy. Warunki zatrudnienia oferowane w Polsce (zarobki, kultura pracy, duża chłonność rynku pracy) są z kolei bardzo atrakcyjne dla kierowców ze Wschodu.
I to jest pierwszy argument przemawiający za zatrudnieniem obcokrajowców – cena pracy. Dwa kolejne to motywacja i brak postawy roszczeniowej. Nie wnikając w zawiłości socjalno-bytowe i psychologiczne, wystarczy powiedzieć, że ktoś, kto musiał pokonać liczne trudności, by zdobyć zatrudnienie, będzie miał silną motywację do utrzymania go. A postawa roszczeniowa i ostentacyjna niechęć do pracy zdecydowanie nie sprzyjają jej zachowaniu.
Można też założyć, co potwierdzają statystyki, że pracownik ze Wschodu nie będzie notorycznie „uciekał w chorobę” i nie pozwoli sobie na „wieczne narzekanie”. W firmie wożącej towary na Wschód dodatkowym atutem będzie znajomość języka i lokalnej specyfiki.
3 x NIE – dokumenty, procedury, praca „na jakiś czas”
Zatrudnienie obcokrajowca na dowolnym stanowisku nie jest ani łatwe, ani szybkie. Wymaga przygotowania wielu dokumentów, podjęcia odpowiednich kroków w urzędzie pracy, przejścia skomplikowanej procedury legalizacji pobytu i zatrudnienia. W przypadku zawodowego kierowcy dochodzi do tego także konieczność potwierdzenia jego uprawnień.
Dodatkowe ryzyko polega na tym, że po krótkim okresie pracy przybysz ze Wschodu powędruje za pracą do innego kraju. Być może od początku traktował zatrudnienie w Polsce jako chwilowe, bo prawdziwym celem emigracji były kraje zachodniej Europy.
Nie należy też lekceważyć faktu, że przybysze ze Wschodu są postrzegani jako ci, którzy zabierają Polakom miejsca pracy. Niezależnie od prawdziwości tego stwierdzenia, niechęć jest faktem i trzeba się z nią liczyć, gdy decydujemy się na zatrudnienie obcokrajowców.
W następnym tekście: Zatrudnienie kierowcy ze Wschodu. Część 2: Ustalenie kwalifikacji i wymiana prawa jazdy.
Artykuł został opracowany we współpracy ze specjalistami HRQuality – firmy świadczącej kompleksowe usługi z branży HR.